„Pękam z dumy i jestem mega szczęśliwa z udanej akcji prospołecznej naszej świetlicy” – przyznaje Barbara Śpica, wolontariuszka prowadząca świetlicę „Przyjazny Kąt” w Tucholi. Pomysł na nowe przedsięwzięcie narodził się już na początku roku, jednak - jak mówi pani Basia - epidemia koronawirusa poszykowała plany.
„Akcję tę wstępnie omówiłam sobie już z rodzicami w trakcie podsumowania akcji walentynkowej. Rodzice byli pomysłem zachwyceni, więc tylko czekaliśmy na maj, żeby ją zrealizować. Niestety koronawirus namieszał totalnie i gdyby nie życzliwość wiceburmistrza Tucholi pana Tomasza Stybaniewicza akcja nie odbyłaby się w ogóle. Jednak nie raz przekonaliśmy się, że zawsze można na niego liczyć, więc i tym razem było podobnie” – cieszy się Barbara Śpica.
Jak dodaje, swoją „cegiełkę” życzliwości dołożyli również panowie Piotr Grzmiel i Lech Kłosek z Wydziału Ochrony Środowiska oraz Mieczysław Kulesza, pracownik urzędu Miejskiego w Tucholi. „Ten ostatni w weekendowe, piątkowe popołudnie (30.05) przyjechał po nasze worki ze śmieciami” – relacjonuje pani Basia. I wszystkim panom bardzo serdecznie dziękuje w imieniu swoim oraz wszystkich uczestników akcji.
Sprzątaniem lasu w rejonie strzelnicy oraz „małpiego gaju” zajęła się 9-osobowa ekipa. Pogoda dopisała, humory również, jednak pracy było tak dużo, że zabrakło sił na drugi proponowany lasek - za lądowiskiem dla helikopterów.
„Dzieciaki były wykończone. Zebraliśmy się o godzinie 12:45, a wróciliśmy w miejsce zbiórki dopiero przed 17:00. Tak więc działo się. Serdecznie dziękuję wszystkim naszym dzielnym, kochanym dzieciakom. Do miłego kochani. Przesyłam pozdrowienia” – podsumowuje wolontariuszka.
Zdjęcia i tekst na podstawie relacji Barbara Śpicy