Po akcji „Groby i znicze” przyszedł czas na kolejną - najbardziej pracochłonną i najważniejszą akcję świetlicy „Przyjazny Kąt”. Mowa oczywiście o świętach Bożego Narodzenia.
„Wzięliśmy się ostro do pracy. Własnoręcznie wykonać 200 małych serduszek - życzeń i 20 dużych to nie byle jakie wyzwanie. To na dobry początek. Potem nauka kolęd i życzeń oraz wierszyków bożonarodzeniowych, by w końcu obdarować nimi wielu znanych i nieznanych nam ludzi” – mówi o świątecznej akcji Barbara Śpica prowadząca świetlicę „Przyjazny Kąt”.
Jak podkreśla, serduszka trafiają też do podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Wysokiej i pacjentów na oddziałach tucholskiego szpitala. Obdarowywani są nimi także zwykli przechodnie na ulicy.
„W każdym razie dotąd tak było. Zawsze udało nam się dać cząstkę siebie innym. Tymczasem mamy czas pandemii i nowe obostrzenia. Nasze zajęcia są odwołane aż do 29 listopada. Cóż, zdrowie i życie najważniejsze, jednak my nie poddajemy się. Mamy nadzieję i wierzymy, że jeszcze będzie dobrze. Jak dawniej” – dodaje pani Basia.
Przez ostatnie 4 dni zajęć w Tucholskim Ośrodku Kultury dzieci pilnie pracowały nad serduszkami, resztę dokończą w domu.
„Materiały wszelkie otrzymały, czasem wolnym będą dysponowały, więc ogarną ten temat. Zresztą, czego nie ogarną takie mega dzieciaki czy ich wzorowi rodzice? No właśnie” – przyznaje Barbara Śpica.