7 października br. w Tucholskim Ośrodku Kultury odbyła się uroczystość z okazji Złotych, Szmaragdowych i Diamentowych Godów pożycia małżeńskiego. Świętowało w sumie 16 par. Organizatorem uroczystości był Urząd Miejski w Tucholi.
8 par obchodziło Złote Gody, czyli 50-lecie pożycia małżeńskiego. Z tej okazji Burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski, w imieniu Prezydenta RP, wręczył specjalne medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie”. Otrzymali je:
Irena i Franciszek Reszczyńscy - Stobno-Borki
Jadwiga i Franciszek Gabrych - Tuchola
Teresa i Henryk Pukownik - Mały Mędromierz
Krystyna i Jerzy Schreiber - Tuchola
Ludmiła i Kazimierz Kłodzińscy - Tuchola
Krystyna i Franciszek Ordońscy - Tuchola
Brygida i Józef Kuklińscy - Rzepiczna
Marianna i Piotr Lorbieccy – Raciąż
Jubileusz Szmaragdowych Godów, czyli 55-lecie świętowali:
Irena i Stanisław Ossowscy - Tuchola
Jadwiga i Stanisław Grzelka - Tuchola
Halina i Józef Wróblewscy - Raciąż
Zofia i Stanisław Ładzińscy - Tuchola
Zofia i Czesław Chyrek – Tuchola
Jubileusz Diamentowych Godów, czyli 60-lecie świętowali:
Bronisława i Antoni Ginter - Wielka Komorza
Marianna i Henryk Brzoszczyk - Tuchola
Maria i Bernard Zwiewka - Tuchola
Burmistrz Tucholi wręczył Szanownym Jubilatom pamiątkowy dokument, drobny upominek i kwiaty.
Niezwykle pięknym i wzruszającym momentem uroczystości było odnowienie przez zebrane pary przysięgi małżeńskiej. Nie zabrakło również odśpiewania gromkiego "Sto lat" na cześć jubilatów. Następnie wszyscy uczestnicy uroczystości wysłuchali mini koncertu fortepianowego w wykonaniu Piotra Talkowskiego z TOK. Pan Piotr zaśpiewał również kilka znanych polskich utworów, co w niejednym z jubilatów wywołało łezkę wzruszenia.
Następnie przy dźwiękach „Marszu Mendelsona” jubilaci wraz z zaproszonymi gośćmi udali się na drobny poczęstunek. Była to doskonała okazja do podzielenia się swoimi wspomnieniami.
Jedną z par, która świętowała 55-lecie związku małżeńskiego, są Państwo Halina i Józef Wróblewscy z Raciąża. Jak przyznał pan Józef, tej jednej, jedynej kobiety szukał długo w różnych stronach regionu.
„Mój kolega kiedyś powiedział do mnie: „Szukasz tyle, a tu przez ulicę masz taką fajną dziewczynę”. I tak to się zaczęło. Jesteśmy razem już 55 lat” – mówi z uśmiechem pan Józef.
Jest znanym w regionie malarzem. Ta sztuka to już rodzinna tradycja.
„Maluję od dziecka. Zajmował się tym również mój dziadek i mój tata” – przyznaje Józef Wróblewski i dodaje, że na swoim koncie ma około 90 wystaw indywidualnych w kraju i na świecie.
Z kolei żona pana Józefa haftuje i zajmuje się ogrodem.
A jaką radę na tak dostojny staż małżeński mają Państwo Wróblewscy dla młodszego pokolenia?
„Każdy z małżonków powinien mieć jakieś swoje zajęcia, bo wtedy rzadziej dochodzi do kłótni czy nieporozumień” – zgodnie podkreślają.